Relacji market – dostawca nie można sprowadzić do stwierdzenia, że zawsze market ma przewagę i w związku z tym narzuca niekorzystne warunki bez żadnych negocjacji z dostawcą. Na wzajemną pozycję między kontraktującymi przedsiębiorstwami wpływa przecież szereg kompleksowych czynników, zarówno o charakterze zewnętrznym (np. istnienie i siła konkurencji, dostępność źródeł zaopatrzenia, siła nabywcza konsumentów, reglamentacja prawna), jak i wewnętrznym (np. zasoby personalne i finansowe, zakres prowadzonej działalności).
Każdy z nich, także przez wzajemne oddziaływanie, decyduje w różnym stopniu o pozycji danego przedsiębiorcy wobec jego partnera czy konkurenta. Jednym z najistotniejszych czynników w zakresie kosztów wprowadzenia i utrzymania danych towarów w sieci sprzedaży jest ich renoma. Towary renomowane będą się dobrze sprzedawały w różnych pod względem konkurencyjności warunkach. Natomiast dla towarów mniej znanych dostęp do rynku przez sieć sklepów jest nieoceniona. Zauważył to ostatnio Sąd Apelacyjny w Warszawie, który w wyroku z dnia 28 października 2011, VI ACa 392/11 podkreślił właśnie to, że dostawca dzięki kontraktowi z siecią mógł nawiązywać kontakty handlowe z innymi sprzedawcami, zaistniał na rynku na skutek współpracy z pozwanym, przez wiele lat dyskontował pozytywne dla siebie skutki umowy zawartej z pozwanym, a wówczas, gdy stwierdził, że nie zdoła już więcej osiągnąć dzięki tej współpracy postanowił ją przerwać.
Jednak najczęściej w orzecznictwie podkreśla się, że realia (nie wiadomo jak i przez kogo określone, gdyż badania konsumenckie wskazują odmiennie) współczesnego rynku są takie, że jest on opanowany przez markety i hipermarkety, a znaczenie małych i średnich przedsiębiorców spada. Współpraca z sieciami handlowymi jest dla drobnych dostawców szansą utrzymania się na rynku, które z kolei ze względu na skalę prowadzonej działalności potrzebują stałego zatowarowania. W związku z tym zdaniem sądów, przy takich założeniach i okolicznościach współpracy, pozycje stron są z gruntu odmienne tak SA w Warszawie z dnia 3 sierpnia 2006, I ACa 269/2006, który stwierdził:?dysproporcje pomiędzy rozmiarem działalności gospodarczej stron wymuszały na powodzie zawarcie umowy w takim kształcie, jaki został przedstawiony przez pozwanego?. Pojawiają się nawet stwierdzenia, że sieci mają wobec dostawców pozycję dominującą. Co więcej także , gdy sytuacja ewidentnie jest odwrotna tzn. dostawca jest potężnym przedsiębiorcą jak Danon czy Coca Cola, sądy i tak przyjmowały, że nawet gdy obroty dostawcy z daną siecią stanowią jedynie niewielki procent całego obrotu przedsiębiorstwa, to i tak ma zastosowanie art. 15 ust. 1 pkt. 4 u.z.n.k. bowiem: ?ma on zastosowanie bez względu na to, czy dany przedsiębiorca sprzedaje sieci całość swojej produkcji, czy jedynie jej znikomą część, ilu ma innych kontrahentów i jaki jest zakres jego panowania na rynku. Już samo zastrzeżenie takich opłat jest uważane za utrudnianie dostępu do rynku.? ? wyrok SA w Krakowie z 30 maja 2008, I ACa 388/08.
Tymczasem postulować należy zaostrzenie wymogów dowodowych stawianych powodowym dostawcom. Powinni oni zatem udowodnić, że odbiorca (sieć sklepów) utrudniała mu dostęp do rynku przez pobieranie innych niż marża handlowa opłat, że były to opłaty nienależne, bo nie będące zapłatą za konkretne usługi i że w ten sposób dostawca miał ograniczoną możliwość sprzedaży swoich produktów. Dodatkowo nawet w przypadku przyjęcia, że dana opłata stanowi czyn nieuczciwej konkurencji z art. 15 ust. 1 pkt 4 uznk, dalej konieczny jest dowód rozmiaru zubożenia dostawcy, nie jest on bowiem równoznaczny z nominalną kwota pobranych opłat.
Joanna Dominowska
Przegląd Sądowy nr 1 z 2013 r.